niedziela, 15 września 2013

Rozdział 6 - Negatyw

No i pojawił się kolejny rozdział. <3 Przepraszam, że nie dodaje za szybko kolejnych notek, ale chce im dać trochę czasu, bo czytelników ostatnio tutaj mało (znaczy wiem, że gdzieś tam jesteście, albo raczej mam nadzieje). Kolejnym powodem, dla którego weny mi brak jest to, że nie jestem zadowolona ze swojego stylu pisania. Jakoś ostatnio nic co piszę mi się nie podoba - czegoś brakuje, albo czegoś jest za dużo. Może kiedyś uda mi się pisać tak, jak to opowiadanie układa się w mojej głowie. Na razie dodaje 6 i w zobaczymy jak się dalej moje pisanie potoczy. Mam nadzieje, że z każdym kolejnym postem będzie lepiej. W końcu chcę już zacząć pisać mój horror z Exo. :D
Z góry przepraszam za błędy!




          -Chaerin... ile jeszcze będziesz tam siedzieć? -zapytał płaczliwym głosem Taemin, stojąc za drzwiami jej pokoju.
          -Przynosisz hańbę całej naszej rodzinie! Nawet ja nie śpię dłużej niż do drugiej. 
          -Kłamca! -Cl od razu skrytykowała słowa Minho. -Z resztą... i tak wcale nie śpię. 
          -To już nie zdrowe Chaerin... ile można się tym przejmować? -Taemin westchnął ciężko. Oboje razem z Minho stali w bezruchu przy drzwiach pokoju dziewczyny, już od jakiś dwudziestu minut. Po kilku sekundach głuchej ciszy, nareszcie usłyszeli szelest zamka. W drzwiach pojawiła się Cl. Wyglądała trochę inaczej niż zwykle. Zazwyczaj gładko spięte włosy, tym razem były związane w niezgrabnego kucyka, który opadał na jedno ramię. Nawet jej codzienny strój był inny. Zazwyczaj nosiła eleganckie komplety, sukienki, lub garsonki, ale tym razem miała na sobie zwykły, szary i za duży T-shirt i lekko znoszone, wyblakłe spodenki. Rzuciła dwójce stojących naprzeciw jej mężczyzn kpiące spojrzenie. Oparła się o futrynę, uśmiechając się z niechęcią. 
          -Jak mam się nie przejmować? On ze mnie po prostu zadrwił. Byłam... zbyt naiwna... zbyt pewna siebie. Po prostu wyszłam na głupią. -Z bezsilności zacisnęła pięści, spoglądając na zaciśnięte palce, których paznokcie niemal przebijały skórę. 
          -Więc... coś takiego, to powód tej depresji? -zapytał z niedowierzaniem brunet. 
          -Jakiej depresji? Chciałam tylko trochę odpocząć od tych całych badań, a wy jak zwykle doszukujecie się problemów -warknęła, robiąc przy tym naburmuszoną minę. 
          -To może... wyjdziemy gdzieś wszyscy? We trójkę, co? -rzucił pospiesznie Minho. W jego oczach tańczyły płomyki akceptacji. 
          -Jak chcecie, to możecie iść. Ja nie mam ochoty. -Dziewczyna machnęła ręką w geście rezygnacji. 
          -Daj spokój Cl! Wiem, że od zawsze z nim rywalizujesz, ale... myślałem, że już przyzwyczaiłaś się do porażek. -Chaerin zmierzyła Minho chłodnym spojrzeniem. 
          -Wiecie... Nie mogę uwierzyć, że byłam na tyle głupia, żeby dać się przelicytować jego asystentce. Wiedziałam, że musiał mieć jakiegoś asa w rękawie i zignorowałam to. Byłam pewna, że przynajmniej on tej księgi nie dostanie -dokończyła smutnie. Ciągle towarzyszyła jej ta gorycz porażki. 
          -Chwila. Czyli jakby on też jej nie dostał, to byłabyś zadowolona? -zapytał zaskoczony brunet. Chaerin skinęła tylko głową. -Boże... ja nigdy nie zrozumiem kobiet -wyszeptał cicho Minho, mówiąc bardziej do siebie.
          -A ja nie mogę zrozumieć, po co komuś jakaś tam księga i to do tego za takie pieniądze -powiedział Taemin, ciągle mając w głowie wielocyfrową kwotę, za którą JiYong kupił ten przedmiot na aukcji w Moskwie. 
          -To Manuskrypt Voynicha! -krzyknęli oboje z oburzeniem. Badaczka i obsesyjny czytelnik nareszcie znaleźli wspólny język.
          -Nikt nie wie, ile ta księga ma lat i w jakim jest napisana języku. -Cl była uradowana, gdy tylko mogła z kimś rozmawiać na takie tematy. Jej oczy błyszczały, a uśmiech stawał się bardziej prawdziwy. -Wiadomo tylko, że to najprawdopodobniej jakaś księga dotycząca pradawnej medycyny. 
          -No... ja też nie dałbym za nią tak dużej kwoty, ale chętnie bym ją obejrzał. -Minho uśmiechnął się radośnie. Jego mina trochę przypominała rozentuzjazmowaną Chaerin.
          -Właściwie, skąd JiYong ma tyle kasy na takie eksperymenty? Ktoś sponsoruje jego badania? -Taemin żałował tego pytania, zanim zdążył je nawet wypowiedzieć. 
          -To bogata rodzina. Z ogromnymi wpływami niemal na całym świecie. Tak już bywa z ludźmi, którym udaje się zbić majątek na niczym -dokończyła Lee Chaerin. -Po za tym ta rodzina słynie ze swoich tradycji. Jedną z nich jest nigdy się nie poddawać i nigdy nie przegrywać. -Cl lekko posmutniała. Nie mogła sobie darować tego, że znowu z nim przegrała. 
          -Ale ty też taka jesteś Cl. Musisz sobie po prostu przypomnieć tą radość, ze swojej pracy. Powinniśmy się zająć nowym zadaniem, a nie przejmować się jakimś dzieciakiem, bawiącym się w odkrywce, za kasę swoich rodziców -dokończył szatyn. Pozostała dwójka przyglądała mu się z zaskoczeniem i głupi uśmieszkiem wypisanym na twarzy. 
          -O! Lubię takiego Taemina. Od dziś, przy tym bęcwale będziesz moim skrzydłowym. We dwójkę go zaszczekamy -blondynka wyszczerzyła zęby w pewnym siebie uśmieszku. 
          -Ej! To zazwyczaj była moja fucha! -wtrącił się Minho.
          -Może i wyglądasz groźnie, ale na każdą ripostę odpowiadasz "A nie, bo ty!".
          -Nieprawda! 
          -Jesteś głupi -rzuciła bez emocji blondynka. 
          -No chyba ty... -odpowiedział z krzywym uśmieszkiem, który po chwili zniknął z jego twarzy. Warknął coś pod nosem, widząc złośliwe uśmiechy na twarzach pozostałych. -Zwredniałaś na starość.
          -Starość?! -krzyknęła oburzona Cl. 

* * *

          Blondynka położyła przed sobą miskę pełną popcornu. Rozsiadła się wygodnie w fotelu, wykładając nogi, na stojącą obok pufę. Zarzuciła włosy za siebie, biorąc naczynie z przekąskami do ręki, po czym położyła je na kolanach. 
          -Coś mnie ominęło? -zapytała siedzącego na kanapie, obok Taemina. 
          -Nic specjalnego... Porywacz zadzwonił z żądaniem okupu -odpowiedział szybko, nie odrywając wzroku od ekrany telewizora. 
          -Boże... Jakie to nudne -wyszeptał ledwie słyszalnie Minho. Siedział na ziemi, niemal tuż przy Taeminie, opierając głowę, o kanapę. -Mówiłem, żeby włączyć jakiś horror. 
          -Zawsze lubiłeś kryminały -wybełkotała Cl, z ustami wypchanymi popcornem. 
          -Taa... ale oboje już znamy zakończenie, co nie? -Podniósł głowę, spoglądając zgaszonym wzrokiem na Chaerin. 
          -Nom -odpowiedziała bez emocji, podjadając kolejne prażone ziarna kukurydzy.
          -Serio? Oglądaliście to wcześniej? -zapytał zaciekawiony Taemin. Od samego początku wszystko, co się działo w filmie było dla niego niesamowitą niespodzianką.
          -Nie... ale to wszystko jest na jedno kopyto. -Znudzony Minho podniósł się z trudem, po czym usiadł na sofie, obok szatyna. -Widzisz tą dziewczynę? Ona też jest córką tego biznesmena, tak jak ta porwana. Tylko, że... ten biedny, zmartwiony tatuś jeszcze za młodu poszedł w tango, a ta dziewczyna jest jego drugim dzieckiem, o którym nie chciał słyszeć. Dlatego niedawno zatrudniła się, jako jego sekretarka, żeby się zemścić i porwać jego córkę w zamian za okup. Jej chłopak jej pomaga -opowiedział niemal jednym tchem.
          -Nie... wydaje mi się, że nie chodzi tu o okup. Tu chodzi o samobójstwo jej matki. Wiesz... ona znalazła jej list, w którym pisała o romansie. To ta scena na początku -dokończyła blondynka.
          -Wiecie co? Jesteście straszni -skomentował krótko Taemin, robiąc naburmuszoną minę. Minho spojrzał na niego z ciepłym uśmiechem. Szatyn wyglądał zabawnie, gdy próbował udawać, że się złości.
          -Wybacz spojler -wyszeptał brunet tuż przy jego uchu, łapiąc go za rękę. Taemin odsunął ją od niego, spoglądając na niego z zaskoczeniem. Nie mógł się przyzwyczaić do tego uczucia ciepła, gdy tylko chłopak go dotykał. Odwrócił głowę, czując, że jego policzki stały się czerwone. Modlił się, żeby Minho nie zwrócił na to uwagi. Z opresji uratował go sygnał telefonu. Złośliwy dźwięk, można było usłyszeć z przeciwległego pokoju. Minho wstał ociężale, ledwie utrzymując równowagę na zdrętwiałych nogach. Powoli ruszył w stronę drzwi, po czym wyszedł z pomieszczenia. Taemin spojrzał na znudzoną Cl, zajadającą się popcornem. -Właściwie skąd to wiecie? -zapytał po chwili.
           -Co? Fabułę? Oglądaliśmy kryminały niemal od dziecka. Nasza mama nie oglądała nic innego i...
           -Aaa... chyba, że tak. Ja tam wychowałam się na anime. -Po chwili do pokoju wszedł Minho, trzymając w ręce słuchawkę telefonu.
           -Cl, to do ciebie. -Podał siostrze telefon. Blondynka złapała słuchawkę, poklejonymi solą palcami.
           -Słucham? -zapytała obojętnie, z ustami wypchanymi popcornem.
           -Lee Chaerin? Tutaj Jiyong -usłyszała znajomy głos w słuchawce. Przerażona wstała z fotela, drugą ręką trzymając miskę, pełną prażonej kukurydzy.
           -Kto? -rzuciła lekko zaskoczona. -Po co dzwonisz? -Jej głos nagle się zmienił, przybierając bardziej złowrogą barwę.
           -Dzwonię do ciebie z pewną propozycją.
           -Skąd pomysł, że będę chciała ją przyjąć?
           -Mogłabyś mnie najpierw wysłuchać? -zapytał podirytowany rozmówca. -Wydaje mi się, że mój pomysł na pewno ci się spodoba.
           -Tak? A jaki to pomysł?
           -Nie chciałabyś może zbadać Manuskrypt Voynicha? -zapytał po chwili ciszy. Na twarzy blondynki pojawił się złośliwy uśmiech.
           -O czyżbyś się poddał?
           -Nie. Źle mnie zrozumiałaś. Zaproponowałem ci współpracę. Dzięki mojej ekipie i tobie wraz z dwójką twoich pomocników, powinniśmy się szybko z tym uporać. -Cl milczała przez chwilę.
           -Myślisz, że współpraca to dobry pomysł?
           -No. Miałem nadzieje, że się zgodzisz.
           -Od kiedy "głupia blondynka" jest ci potrzebna?
           -Oh! Przestań, sama nie byłaś mi dłużna! Z resztą... jak zawsze.
           -Dobra. Zgadzam się -odpowiedziała po chwili Chaerin, nawet się dłużej nie zastanawiając.
           -Dobrze. W takim razie wyślę ci mój adres. Będziecie musieli ponownie przylecieć do Moskwy. Zatrzymałem się tutaj, żeby łatwiej było mi ocenić miejsce znalezienia księgi.
           -Dobrze, będę czekać. Dziękuje za propozycję. Miłego wieczoru. -Te słowa przechodziły przez jej usta z trudem, ale chciała odpowiedzieć jak najbardziej profesjonalnie.
           -Nawzajem. -Zdążyła usłyszeć jeszcze w słuchawce, zanim JiYong się rozłączył. W skupieni stała, trzymając telefon w ręce. Była lekko zamyślona. Zastanawiała się, dlaczego właściwie zgodziła się na tą propozycję. Wiedziała, że to dla niej spora szansa, bo nie wiadomo kiedy jeszcze dostanie tą księgę w swoje ręce, ale wydawało jej się to zbyt podejrzane, że Jiyong zadzwonił właśnie do niej. Taemin i Minho wpatrywali się w nią, lekko zaciekawieni.
           -Czego chciał? -zapytał w końcu brunet, sięgając po popcorn Cl.
           -Zaproponował współpracę -wyszeptała po chwili dziewczyna. -On coś kombinuje -dodała bardziej do siebie.

* * *

           Minho zatrzymał się na schodach, prowadzących do ogromnego budynku. -To tutaj? -zapytał lekko niepewnie, przyglądając się budynkowi. Jego grube, ogromne mury, oraz styl w jakim był zbudowany,  bardziej przypominał muzeum, niż elegancki hotel. 
           -No wchodź do środka, a nie stój, jak kołek -ponagliła go Chaerin, przechodząc obok. 
           -Aż tak bardzo ci się spieszy? 
           -Jedyne, o czym teraz marzę, to kąpiel, kieliszek białego wina i sen. Za to jeden z dręczących mnie koszmarów czeka już w holu, więc to chyba oczywiste, że chce to załatwić, jak najszybciej. 
           -Czeka na nas w holu? -zapytał lekko zdyszany Taemin, z trudem niosąc torbę. 
           -On, albo jego asystent. Z dwojga złego wolałabym to drugie. Ja zajmę się potwierdzeniem rezerwacji, a wy z nim zaczekajcie. -Cl weszła do środka, nie czekając na ociągającą się za nią dwójkę. Westchnęła z ulgą, widząc znajomy widok. Nie pierwszy raz była w tym hotelu. Miała z nim dobre wspomnienia. Jeszcze, jak była nastolatką, przyleciała tu wraz z Minho i ojcem. Niewiele się tu zmieniło. Mogłaby nawet powiedzieć, że mężczyzna witający gości przy drzwiach jest identyczny. Tak jakby czas się zatrzymał. Wnętrze było urządzone całkiem podobnie, jak kilka lat temu. Ciągle eleganckie, ale kojarzące się z ciepłym, domowym klimatem. Przewaga szarości z elementami czerwieni, była dobrym wyborem. Chaerin rozejrzała się dokładnie, szukając znajomej twarzy. W holu była masa ludzi. Spora kolejka, zebrała się, przed biurkiem recepcjonisty, a jeszcze większa ilość ludzi przemijała się w drzwiach i przed windą. 
           -Pani Lee Chaerin? -Usłyszała za sobą blondynka. Obróciła się, chcąc zobaczyć właściciela nieznanego jej głosu. Ujrzała wysokiego, postawnego mężczyznę. -Nazywam się Choi Seunghyun i jestem asystentem Kwon Jiyonga -powiedział z życzliwym uśmiechem. 
           -Miło mi poznać. -Uścisnęła rękę bruneta. -Ja się zajmę naszymi rezerwacjami, więc przepraszam na moment -rzuciła szybko, widząc, że kolejka jest już mniejsza. Taemin uśmiechnął się do nieznanego mu mężczyzny. 
           -A Panowie są... asystentami? -zapytał niskim głosem. 
           -Można tak powiedzieć. Ja jestem asystentem. Nazywam się Lee Taemin. 
           -A ja jestem bratem i pomocnikiem Chaerin, Choi Minho -przedstawił się brunet. Taemin nie do końca rozumiał dlaczego, ale wydawało mu się, że coś w tej dwójce był podobne. Oboje emanowali tajemniczością. Seunghyun mógłby być starszym bratem Minho. Oboje przypominali ludzi nad idealnych.  
           -Miło mi poznać -powiedział Seunghyun, przyglądając się kątem oka Cl. -Jiyong poprosił, żebym dopilnował, abyście zaraz po rozwiązaniu wszystkich formalności, pamiętali, aby przyjść do jego apartamentu. To pokój 36 na drugim piętrze. 
           -Będziemy pamiętać -rzucił chłodno Minho. -Czy mogę o coś zapytać? Właściwie to... z czystej ciekawości, ale ilu osobowa jest wasza ekipa? Znaczy... Ilu asystentów wziął ze sobą Jiyong? 
           -Wraz ze mną jest tylko jeden pomocnik -powiedział od razu brunet. 
           -To dobrze. Nie lubię pracować w zbyt dużym tłumie -zaśmiał się pod nosem. 
           -To tak, jak wszyscy. -Blondynka z uśmiechem podeszła do trójki mężczyzn. 
           -Załatwione -rzuciła szybko. 
           -Ja już nie będę przeszkadzać. Chciałem jeszcze przypomnieć, żeby jak najszybciej zjawiła się Pani w pokoju 36 na drugim piętrze. To apartament Jiyonga, będzie tam na Panią czekał. Chciał ustalić jeszcze kilka spraw. 
           -Dobrze. Nie ma problemu -odpowiedziała Cl, z nieszczerym uśmiechem. 

* * *

           Minho i Taemin weszli do apartamentu. Chaerin była tu już od samego rana, podczas, gdy Taemin starał się, jak najwcześniej obudzić Minho, co nie było łatwą sprawą. Zanim zdążyli się przygotować i zjeść śniadanie na dole, zajęło im to łącznie dwie godziny i była już dziesiąta. 
           -No nareszcie przyszli -rzuciła z daleka Cl. Podeszła do dwójki chłopaków. -Już myślałam, że nigdy się nie wyguzdracie. Jak was proszę, wypadnijcie, jak profesjonaliści. On ma jakąś ekipę przypominającą mieszankę antyterrorystów i naukowców z NASA -szepnęła cicho. Taemin uśmiechnął się porozumiewawczo. Blondynka wskazała ręką, żeby poszli za nią. Apartament był ogromny i bardzo luksusowy, śmiało mieścił się w oczekiwaniach, których można się było spodziewać po standardzie hotelu. Chaerin wprowadziła dwójkę chłopaków, do jednego z pokoi. Był to piękny, oliwkowy salon z wieloma regałami, które były wypchane książkami po brzegi.
           Taemin uśmiechnął się grzecznie, widząc trójkę współpracowników. Seunghyun podniósł głowę z nad papierów, po czym spojrzał na Taemina i Minho przygaszonym wzrokiem. Jiyong podszedł z uśmiechem do zespołu Cl.
           -Cieszę się, że wreszcie jesteście. Dawno cię nie widziałem Choi Minho - przywitał się, uściskując jego rękę. Brunet odpowiedział tylko teatralnym, chłodnym uśmieszkiem.- A pan to zapewne Lee Taemin, tak? Dużo o panu słyszałem. - Uścisnął jego dłoń z uśmiechem.
           -Mogę powiedzieć to samo -odpowiedział szatyn, słysząc za sobą cichy chichot Cl.
           -No więc Seunghyuna już znacie, a ostatnim członkiem naszego zespołu jest Krystal. -Na te słowa do Minho i Taemina podeszła śliczna brunetka z długimi, rozpuszczonymi włosami i mleczną cerą. Przypominała lalkę.
           -Miło mi poznać - powiedziała melodyjnym głosem.
           -Tak. Możliwe, że o niej już słyszeliście. To nasz nastoletni geniusz -powiedziała Cl, kierując swoje słowa do pozostałej dwójki, spóźnionych pomocników. -W końcu wyprzedziłaś system edukacji, o kilka dobrych lat, bardzo wcześnie kończąc naukę i studia z wyróżnieniem -pochwaliła ją Chaerin, siadając na swoim, poprzednio zajętym miejscu.
           -Bardzo dziękuję. Jednak... wydaje mi się, że geniusz to za dużo powiedziane. To po prostu tylko stara, ciężka praca, która w naszym ojczystym kraju jest normalnością -wyjaśniła od razu brunetka. Wszyscy przyglądali jej się z podziwem.
           -Dobrze. Więc... od czego mamy zacząć? -zapytał rozentuzjazmowany Taemin.
           -Na razie nie robimy nic specjalnego. Przeglądamy spostrzeżenia i prace innych naukowców, zajmujących się badaniami nad manuskryptem -odpowiedziała od razu Cl, łapiąc kieliszek wina, stojący obok. -Jak dla mnie, to zaśmiecanie sobie głowy cudzą interpretacją. Nie potrzebny proces -dodała po chwili, po czym upiła łyk wina.
           -Czy ja wiem... badania tego Polaka nakreśliły nam trochę sytuację -sprzeciwił się Jiyong.
           -Chcesz się znowu kłócić? Chyba, że chcesz skopiować to, co on napisał i podpisać to własnym nazwiskiem. To do ciebie ponowne, tak jak wtedy w Paryżu. -Zdenerwowana uderzyła kieliszkiem o stół. Chyba ciężko znosiła obecność Jiyonga w tym samym pomieszczeniu.
           -No rzeczywiście widać, że nie chowasz urazy, szara myszko. Ja przynajmniej nie boję się sukcesu, nie chowam za innymi, a później udaję ofiarę!
           -I tak jest cały czas -szepnęła Krystal, łapiąc Minho za ramię. Brunet spojrzał na nią z zaskoczeniem. -Cieszę się, że wreszcie mogę pana spotkać. Pamięta mnie Pan? -Obróciła się w jego stronę z uroczym uśmiechem.
           -Przykro mi... ale nie bardzo -odpowiedział. Na twarzy brunetki na chwilę zagościł smutek, ale zaraz wrócił uśmiech i maślane spojrzenie.
           -Już się spotkaliśmy i nawet sceneria... była podobna -dokończyła, wskazując na Jiyonga i Chaerin wymieniających się epitetami.
           -W sumie to z tą dwójką nie wyobrażam sobie innej. -Minho zaśmiał się pod nosem. Taemin z lekkim niepokojem spojrzał, na ten ciepły uśmiech na twarzy bruneta. Z jakiegoś powodu poczuł dziwne ukłucie w sercu i nieopisany gniew. Ten uśmiech nie był skierowany do niego. Minho zachowywał się jakoś inaczej. Był miły i wyglądał na uczynnego. Zniknęła jego maska twardziela i gbura, którą miał zazwyczaj na sobie, gdy poznawał kogoś nowego. Był dla Krystal wyjątkowo uprzejmy. Szatyn, aż gotował się ze złości widząc ich ckliwe spojrzenia. Wyglądało to trochę tak, jakby zaraz miała przyjechać biała limuzyna, mająca ich zabrać przed ołtarz, gdzie złożą sobie nawzajem wiekuistą przysięgę.
           -Naprawdę nie pamięta Pan naszej rozmowy? Polecił mi Pan ciekawą książkę. Nie mogłam się oderwać.
           -Cieszę się. I bardzo proszę mów mi po prosu Minho. -Krystal uśmiechnęła się radośnie, po czym zgodnie skinęła głową. Taemin czuł, że robi mu się gorąco, jak ogląda tą parę. Tak jakby cały tlen z pomieszczenia, uciekł na widok tej dwójki. Pasowali do siebie. Nie tylko wizualnie, ale i można było wyczuć, że mają jakiś wspólny język. Z każdym kolejnym uśmiechem Minho i idealnym, melodyjnym śmiechem dziewczyny, Taemin czuł, że w jego sercu, zaraz przeleje się czara goryczy. Mózg powoli ustępował miejsca zszarganym emocją i szatyn był bliski udusić tę zakochaną parkę, która była tak pochłonięta rozmową, że nawet nie zwracała na niego uwagi. Najbardziej denerwowało go to, jak Krystal patrzy na Minho. Spojrzenie pełne entuzjazmu i chorej fascynacji, nie odrywało się od niego, ani na moment. Można by powiedzieć, że dziewczyna pożerała go wzrokiem. Gdy jeszcze do tego Taemin dodał sam fakt, że najwidoczniej brunetowi się to podobało, niewiele było trzeba, żeby szatyn wyrwał brunetce te jej śliczne włosy. Nie rozumiał tego uczucia. Nigdy nie czuł goryczy zazdrości, a tym razem była ona tak silna, że samym rozsądkiem nie mógł jej zgasić. Ciągle powtarzał sobie, że przesadza i to pewnie tylko z grzeczności Minho się tak do niej uśmiecha, a ona z uwielbienia i podziwu, tak się do niego klei, ale tak głupie wytłumaczenie tylko pogarszało sprawę.
           -Co byś powiedział na to, żeby polecić mi jeszcze kilka takich powieści, dziś wieczorem, przy kolacji? -zapytała słodkim głosem Krystal. Taemin wstrzymał na chwilę oddech, czekając na negatywną odpowiedź Minho, z utęsknieniem.
           -Dlaczego nie. -Usłyszał, zamiast zwykłego "nie". Właśnie w tym momencie coś w nim pękło. Stał, jak słup soli, spoglądając na rozpromienioną twarz dziewczyny. Podszedł na chwilę do stolika, omijając wściekłą Chaerin. Uśmiechnięta od ucha, do ucha dwójka nawet nie zwróciła uwagi, na to, że odszedł na bok, zostawiając ich samych. Czuł, że powietrze utknęło mu w przełyku. Spojrzał z uśmiechem, na stojącą między papierami butelkę alkoholu. Złapał ją do ręki  i rozglądał się za jakimś kieliszkiem.
          -Śmiało -rzucił Seunghyun, nawet nie podnosząc wzroku znad jakiś papierów. -Szklanki są w... -zaczął, ale zatrzymał się, widząc pijącego prosto z butelki Taemina. Brunet rozchylił usta, lekko zaskoczony. Pięć par oczu powędrowało w stronę chłopaka. Po kilku dość długich sekundach szatyn odsunął od ust butelkę alkoholu, którego pozostała jedynie połowa. Czuł, jak trunek rozgrzał jego przełyk i jedna jego kropla zabłądziła, w kąciku jego ust. Starł ją kciukiem, spoglądając na wpatrującą się w niego piątkę osób.
          -Przepraszam... zaschło mi w gardle -skwitował krótko, opuszczając głowę. Czuł, że jego policzki płoną ze wstydu.
          -Mój święty Taemin wypił koniak na moich oczach... teraz mogę umrzeć szczęśliwa -zaśmiała się blondynka.

* * *
          Taemin krążył w kółko, mocno zdenerwowany. W jego głowie krążyły tylko pytania w stylu: "Co oni,  tak długo robią?" Był tak roztargniony cały wieczór, że nawet nie okazał się przydatny przy zwykłym porównaniu teksów. W końcu Cl odesłała go do pokoju, żeby trochę się zdrzemnął, zwalając całą winę na alkohol, którego wypił więcej przez jeden wieczór, niż przez całe swoje życie. Próbował zasnąć, nie czekając, aż Minho wróci do swojego pokoju, ale zwykła ciekawość i złość nie pozwalała mu odstąpić drzwi swojego pokoju, ani na moment. Tym bardziej, że były one lekko uchylone, już od jakiegoś czasu, a przez szparę widział dokładnie pokój naprzeciwko, który należał do Minho. Szatyn stał przy drzwiach, wyczekując od kilkunastu minut jakiegokolwiek ruchu. Nic się nie działo. Jedynie dwójka starszych ludzi przeszła obojętnie korytarzem, zmierzając do swojego pokoju. Taemin niemal wypadł przez uchylone drzwi, kiedy myślał, że to Minho, który wrócił z randki z Krystal. 
          Jego serce znowu zabiło szybciej, gdy usłyszał jakiś szmer. Czuł się trochę głupio, podglądając Minho, niczym jego rodzic. Podszedł ostrożnie do drzwi, słysząc czyjeś głośne kroki. Pochylił się dyskretnie, zerkając przez wąską szparę, na drzwi pokoju naprzeciw. Nagle poczuł, że jego ciało pochyla się lekko do przodu i usłyszał ciche skrzypienie drzwi. Wstrzymał oddech, gdy ktoś odsunął je gwałtownie od zewnątrz. Szatyn złapał się futryny, unikając upadku. Oburzony podniósł wzrok na osobę, która odnalazła jego kryjówkę. Przerażony zauważył, że był nim sam Minho.
          -O ile się nie mylę... to podglądacze patrzą, co się dzieje w pomieszczeniach, a nie wypatrują z nich. Co to za głupi pomysł? -zapytał, pochylając się nad nim. Nadal trzymał drzwi. 
          -Myślisz, że wszystko wiesz o podglądaczach? A tak właściwie, to ja...po prostu wychodziłam z pokoju, mądralo. -Szatyn wyprostował się, starając zachowywać się tak, jakby nic się nie stało. 
          -Z nosem między drzwiami? Coś mi się nie wydaje -zaśmiał się brunet, rozczochrując włosy chłopaka. - Jak nie możesz spać, to możemy obejrzeć jakiś film, co ty na to? 
          -Możesz go obejrzeć, z tą całą Krystal -odburknął. Dopiero po chwili doszło do niego, co właściwie wyrzucił. Zasłonił usta ręką, jakby to miało go powstrzymać, od mówienia tego, co myśli. 
          -Aaa... więc o to chodzi. -Minho uśmiechnął się demonicznie -Taeminek jest zazdrosny! 
          -Ja wcale...
          -Zapomniałeś? O tym, że ja nie mogę się zakochać? 
          -Wcale nie jestem zazdrosny! -krzyknął głośno szatyn. Jego policzki stały się czerwone, a oczy były lekko przeszklone. 
          -Tak? -Minho przyparł go do ściany, nie dając mu drogi ucieczki. Jego demoniczne spojrzenie, przeszywało chłopaka niemal na wylot. Nie odrywał od niego wzroku. Dzieląca ich twarze odległość była minimalna. Taemin rozchylił lekko usta i otworzył szeroko oczy. Jego ciało drżało. -Udowodnij... -wyszeptał tuż przy jego uchu. Szatyna przeszły ciarki. -Znam cię Taemin -dodał. Szatyn wiedział, że chłopak nie jest do końca trzeźwy, ale to była jedna z kilku rzeczy, która ich łączyła. 
          -Mam być zazdrosny, o ciebie? Nie rozśmieszaj mnie... Ledwie się znamy. Nawet nie jesteś moim dobrym przyjacielem, a co dopiero... -rzucił chłodno szatyn, żeby wypadło, jak najbardziej realistycznie. Minho spojrzał na niego z zaskoczeniem. Posmutniał i złośliwy uśmieszek zniknął z jego twarzy. Odsunął się od Taemina, opuszczając głowę. 
          -Taemin! Minho! A właściwie... Taemin. -Usłyszeli znajomy głos, z drugiego końca korytarza. -Mam dla ciebie informacje. -Chaerin podbiegła do nich uradowana. 
          -W takim razie ja idę spać. Dość już dzisiaj usłyszałem -burknął pod nosem brunet, nie spoglądając nawet na Tae. Szatyn znowu poczuł ukłucie w sercu, jednak tym razem nie czuł gniewu i zazdrości, a raczej bezsilność i wyrzuty sumienia. 
          -Więc udało nam się rozszyfrować wstęp na pierwszej stronie. To jakiś zwrot do czytelnika. Do tego napisany w języku celtyckim. Wyobraź sobie, że ten wstęp przypomina klątwę. Teraz wiem, dlaczego Jiyong był taki chętny, do współpracy. Musiał wcześniej o tym słyszeć... robal jeden. No nieważne... dasz radę to jutro sprawdzić? -Taemin nawet nie słuchał tego, co blondynka miała do powiedzenia. Tępo patrzył w drzwi pokoju Minho, które przed chwilą zamknęły się z hukiem. Zaczynał rozumieć, że pogorszył całą sprawę, chcąc się jakoś wybronić. Nie rozumiał, co się z nim działo. 

* * *

          Cl klasnęła radośnie w dłonie, siadając na sofie obok Jiyonga. Przez te kilka dni kłócili się, tak często, że nawet z każdą minutą zaczynali przyzwyczajać się do swojej obecności. Z resztą Cl już wczoraj, całą noc wspominała z nim młode lata i to, jak w sieci podpisywał się nickiem G-dragon, więc tak go wszyscy początkowo nazywali. 
          -Fajnie, że wszyscy jesteście. Chcieliśmy każdemu przydzielić jakieś zadanie, po tym wczorajszym rozeznaniu. -Zmierzyła wzrokiem, siedzących naprzeciwko asystentów. Była trochę zaskoczona faktem, że Minho zamiast usiąść z resztą, stał przy oknie. Co jakiś czas zerkał wściekłym wzrokiem na Taemina, który nawet nie podnosił wzroku, siedząc z opuszczoną głową, z samego brzegu stołu. Do tego jeszcze Krystal siedziała bokiem do Cl, co jakiś czas spoglądając na Minho, tylko po to, żeby później z rozczarowaniem odwrócić głowę. Krótko mówiąc, od razu można było zauważyć, że coś się stało między tą trójką. Jedyną słuchającą jej osobą na ten moment był Seunghyun, który jako jedyny nie utknął w swoich własnych myślach. 
          -No więc... może zaczniemy od ekspertyzy? Masz wyniki? -Jiyong przerwał krępującą ciszę, zwracając się do swojego asystenta. 
          -Oczywiście, ale... muszę cię zmartwić. -Brunet wręczył mu kopertę. Jiyong najpierw spojrzał na niego lekko zaniepokojony, po czym wyciągnął kartkę z koperty. Przerzucił wzrokiem kilka linijek tekstu. Z każdym czytanym słowem, stawał się niemal coraz bardziej blady na twarzy. Gwałtownie rzucił kartkę na stół, przeklinając pod nosem. Podszedł do okna lekko zdenerwowany. Stał obrócony tyłem do całej zgrai. Przygryzł dolną wargę, starając się uspokoić. Blondynka spojrzała na niego, zaskoczona jego reakcją. Podniosła leżący na stole wydruk. 
          -Ale... jak to z XXI wieku? -zapytała samej siebie, lekko zaskoczona. 
          -Normalnie! -rzucił wściekły Jiyong, obracając się w jej stronę. -To podróba! Pewnie nawet treść tego badziewia jest podrobiona. -Uderzył ręką o blat stołu. -Mogłem się tego spodziewać. -Złapał księgę za grzbiet. -Ten stary pryk i jego aukcje. Nie bez powodu nie są, takie jawne. Zrobili sobie z nas żarty. -Jiyong rzucił książkę na stół, tak, że huk był niemalże nieznośny. Wszyscy byli w szoku i ze współczuciem spoglądali na szatyna, bojąc się odezwać choćby słowem. W istnej ciszy nagle usłyszeli czyjś chichot. Jiyong obrócił głowę, lekko zaskoczony. Spojrzenia wszystkich i tak nie uspokoiły śmiejącej się blondynki, która nie mogła powstrzymać się od śmiechu. 
          -Wybacz... -wyszeptała, nie przestając chichotać. -Rzeczywiście niezła historia. Tym bardziej, że oboje wczoraj przewertowaliśmy ją, ze sto razy. Do tego znaleźliśmy tą notatkę, po celtycku, a żaden badacz o niej nie wspominał. 
          -No i co w tym śmiesznego? -zapytał Jiyong z wściekłością, wypisaną na twarzy. 
          -Nasza arogancja jest śmieszna. Podeszliśmy do tego za lekko. Pewnie gdyby nie ten nasz zakład o księgę, to sprawdziłabym najpierw z czym mam do czynienia. Przez tą rywalizację oboje wyszliśmy na głupców -wyjaśniła blondynka. Jiyong zmrużył oczy, przyglądając się dziewczynie z uśmiechem. 
          -Może i... ale oryginał tej księgi i tak trafi do mnie. Nie znoszę niepowodzeń -dokończył z pewnym siebie uśmiechem. 
          -I znowu będziesz prosił mnie o pomoc? 
          -Nie przeceniaj się. Wziąłem ostatnio na siebie, za dużo zobowiązań, a po za tym znalazłem informację o rzekomej klątwie wcześniej, więc stwierdziłem, że Taemin mi się przyda -wyjaśnił niższym głosem. 
          -Wiesz... i tak o dziwno się nie gniewam. -Wstała, idąc w stronę chłopaka. Poklepała go po ramieniu. -Bo wiesz... Taki jeden głupek ochronił mnie, przed kupnem śmiesznego ksera za kilkadziesiąt tysięcy -zaśmiała się pod nosem. 

* * *

          -Uff! Nareszcie stąd wyjeżdżamy -rzuciła z uśmiechem Cl, gdy tylko samolot wystartował. -Ale mimo wszystko dobrze, że w ogóle zdecydowałam się tam pojechać. Będę się z niego śmiać, do końca jego, marnego życia -powiedziała Cl, uśmiechając się upiornie. -Ej! Coś ty taki zamyślony? -Szturchnęła siedzącego obok bruneta, który wgapiał się w widok za oknem. -Myślałam, że usiądziesz z naszym zestrachanym Taeminem. W sumie... jak pomyśle to nie odzywaliście się do siebie... odkąd... od rana. Coś się stało? 
          -Nie... po prostu sobie coś wyjaśniliśmy -odpowiedział, z nieszczerym uśmiechem. -Cl? 
          -Hmm? 
          -Wiesz, jak to jest... się zakochać? -zapytał, niepewnie brunet. 
          -Dlaczego pytasz? -Oczy blondynki zalśniły niepokojącym blaskiem. 
          -Po prostu chciałbym wiedzieć -odburknął. -Z resztą... nieważne. -Machnął ręką na znak rezygnacji. Cherin spojrzała na niego z ciepłym uśmiechem. 
          -A właśnie! Przed wyjazdem Krystal wypytywała o ciebie. Wpadła ci w oko?
          -No normalnie jesteś, jak Taemin. Więc powtórzę ci to samo: Ja - nie -mogę -się -zakochać! 
          -Spokojnie, spokojnie -odpowiedziała natychmiast. -W sumie byłabym zdziwiona, jakby ci się spodobała. Niby jest najnormalniejsza z tej trójki, ale...
          -Najnormalniejsza? 
          -No. Bo ta dziwna relacja między Jiyongiem, a Seunghyunem była czasem naprawdę widoczna. Wszędzie chodzą razem. I tak... dziwnie do siebie mówią... coś jak... ty i Taemin. -Blondynka wybuchnęła głośnym śmiechem. -Wybacz -powiedziała, czując na sobie złowrogi wzrok Minho. 
          -Masz wyjątkowo dobry humor -skwitował krótko brunet. 
          -Dziwisz się? Jiyong wydał kupę kasy, na coś wartości papieru toaletowego -dodała z uśmiechem. Ponownie spojrzała na Minho, który znów obrócił głowę, spoglądając na widoki za oknem. "Ile jeszcze chcesz udawać Minho? Znam cię od dawna i nie jestem taka głupia." -Pomyślała Cl, uśmiechając się sama do siebie. Przyglądanie się dziwnym zagrywką tej dwójki, było drugą rzeczą, która poprawiła jej humor. 


6 komentarzy:

  1. Haha, Jiyong taki gapa xd. Rozdział zajebisty, mam nadzieję że następny pojawi się szybko :3
    Hwaiting~

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, ale z tego Jiyonga sierota XD wcale nie jest mi go żal, dobrze tak dziadowi, tak to jest jak chce się być najlepszym. Jak to mówią: pierwsi będą ostatnimi? Dobrze, że utarto mu nosa ^^ ach Taeminek i jego zazdrość o Minho, a ten też przestałby gadać, ze nie może sie zakochiwać -,- się i tak zakocha, a jak nie to się obrażę i tyle będzie z tego ;d bez ładu i składu ten komentarz, ale remont robi swoje :C jestem ciekawa czy odnajdą prawdziwy manuskrypt, bo powiem szczerze, że mnie to zaintrygowało :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam wstęp i moja reakcja to jedno wielkie : ;_______; 'jak to ona nie lubi swojego stylu pisania przecież on jest świetny!' haha, Och Jiyong, tak dać się zrobić w bambus, to tylko ty potrafisz xd A zresztą ma za swoje haha Myślałam że między nim a CL coś będzie bo w końcu ''Kto się czubi ten się lubi'' ale chyba pomyliłam bajki,No cóż xd I ta zazdrość Taemina o Minho, słodko hahah ale nie fajnie, że powiedział mu że nie są nawet przyjaciółmi, wiadomo był zdenerwowany i tak chlapnął ale mi się zrobiło smutno razem z Minho :c ( ten komentarz jest coraz bardziej bez sensu xd) zastanawia mnie też czy znajdą prawdziwy manuskrypt i czy zostanie wyjaśniona ta klątwa Minho przez którą 'nie może się zakochać' chociaż pewnie się już coś czuje do Tae, ja tam swoje wiem xd Ok, kończę zanim się pogrążę do końca, weny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda na to, że będę mogła u ciebie komentować tylko w weekendy.
    Będziesz się musiała przyzwyczaić do dziwnej Ayame.
    Moim zdaniem lekko przesadziłaś ze wstępem.
    Znaczy ja nigdy nie pisałam żadnych opowiadań.
    Z moim "brakiem tego talentu" wole jednak sobie czytać.
    Trochę się zdziwiłam, że uważasz, że nie umiesz tak dobrze pisać, jak chcesz.
    Jak dla mnie to jest jeden z twoich lepszych rozdziałów.
    Chyba jestem jedyną z osób, która lubi Jiyonga i trochę było mi go szkoda.
    Już myślałam, że może chcesz zrobić z nich z Cl parę, a tu napisałaś taką końcówkę o T.O.P!
    Chciałabym przeczytać jakiegoś GTOP`a twojego autorstwa.
    Chociaż na kolejny rozdział 2mina też czekam.
    Weny <3

    A tak na marginesie: będziesz kontynuować "Clairvoyant"?

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdrość Tae jest taka słodka xD Mam nadzieję, że jakoś do siebie z Minho dotrą.
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha, wiedziałam. ^^ Jednak chodziło o to, że Kwon zgarnął sprzed nosa CL tę księgę. xD Która jednak okazała się podróbą. xD Kurczę, a miałam nadzieję, że pomiędzy nią a GD cos się wydarzy, bo w sumie byłoby to ciekawe. Ale chyba nie mam na co liczyć. ^^ Cieszę się w sumie, że CL ostatecznie wygrała. xD Szkoda, że to było jedną wielką ściemą, ale fajnie, że ChaeRin pozostała taka jak powinna, czyli wesoła i radosna, a nie wściekła z powodu niepowodzenia. xD
    Krystal, ugh. Nie przepadam w sumie za nią, nie powiem Ci czemu, bo nie wiem, po prostu mam do niej jakąś ,,urazę". Chociaż nic mi nigdy nie zrobiła. xD Dlatego jak Minho zaczął z nią gadać, a potem zgodził się na tę kolację to myślałam, że ją rozszarpię i byłam na nią jeszcze bardziej wściekła. >< Doprowadziła Tae do zazdrości o Minho, ale wiedźma. o.o
    Mam nadzieję, że relacje między 2minem się poprawią, bo jak na razie jest trochę cienko. TT
    Czytam dalej, bo nie wytrzymam. xDD
    <3

    OdpowiedzUsuń