sobota, 12 kwietnia 2014

BORN FROM EVIL (Special ending)

Witam! Tak, jak mówiłam nowa notka będzie się pojawiać co sobotę, no i jestem. Niestety tym razem jeszcze nie z "Casso", ale wygląda na to, że i z tym opowiadaniem nabiorę tempa. Wena zawsze się wraca, jak wiem, że ktoś czyta to co pisze - no do pełni szczęścia brakuje tylko dowodów na to, że ktoś rzeczywiście tu zagląda. Nom, ale wracając do "Born From Evil" tak znikąd wyskoczyłam z dodatkiem (oczywiście specjalnej długości on nie jest) którego nawet nie miałam w planach, do tego zastąpiłam nim całkowicie inny oneshot nawiązujący do tego ff (równie dobrze w długości mógłby być 2 częścią) który miałam dodać. Właściwie to przyznam, że nieco tęsknie za tym opowiadaniem. Uderzył mnie do niego sentyment, szczególnie kiedy przeczytałam je ponownie (w sumie było to moje pierwsze kpopowe yaoi! WOW!), do tego jeszcze naoglądałam się jakiś filmików z 2minem, skończyło się jedno z najlepszych opowiadań z tym paringiem no i jakoś tak wyszło. Tak więc zapraszam do czytania :D




          Cl podniosła komórkę, z uśmiechem spoglądając na wyświetlacz. Jej ukochany dzwonek rozbrzmiał głośno, stając się po chwili bardziej niż denerwujący. Odebrała telefon, skupiając się na tym, aby przybrać swój najsłodszy głosik. Czekała na tą rozmowę już jakiś czas. Z jednej strony długo jej wyczekiwała, a z drugiej wiedziała, że będzie wymagało to od niej ostatnich nakładów uroku i śmiechu, jakie w sobie posiadała.
          - Tak? - zapytała odruchowo. Odchrząknęła, słysząc swój lekko ochrypnięty głos. Dawno go nie słyszała. W końcu ostatnio z nikim nie rozmawiała i zdążyła przywyknąć do rozmów tylko w myślach. W słuchawce słyszała gwar w tle i czyjś oddech. Mimowolnie skupiła się jednak na chaotycznych dźwiękach będących tłem dla jej rozmówcy. Tak dawno nie słyszała czyjegoś głosu, że taki natłok rozmów, śmiechów i krzyków był dla niej lekkim zaskoczeniem.
          - Witaj Chaerin! - krzyknęła dwójka chłopaków na raz. Dziewczyna z uśmiechem odsunęła telefon od ucha, nie potrafiąc znieść takiego natężenia dźwięku. Gdy tylko przysunęła słuchawkę bliżej słyszała radosny śmiech dwójki chłopaków. W sumie tylko to wywołało u niej prawdziwy uśmiech.
          - O! Moje gołąbki! Jak wakacje? - odpowiedziała nieco wyższym głosem. Zacisnęła palce na obudowie komórki, wchodząc do pokoju obok. W domu i tak nie było nikogo. Od wyjazdu Minho i Taemina zjawiał się w nim tylko dostawca, któremu Cl płaciła, za przynoszenie zakupów i tak dalej. Wielopokojowy, stary dom był teraz całkiem pusty. No może nie całkiem, bo teraz wypełniała go cisza. Nic więcej.
          - Dobrze, dobrze - powiedział Minho swoim niskim głosem. - No chociaż ten tu chce...
          - Nauczyłem się pływać! - krzyknął Taemin do słuchawki, przerywając chłopakowi.
          - No właśnie - dokończył starszy. Westchnął, jakby załamując się nad tym, jaki Tae jest dziecinny. Chaerin zaśmiała się radośnie, słysząc w jak dobrym są humorze. Poczuła się przez chwilę tak, jakby ten ich dobry humor był zaraźliwy. Zapomniała, jak to jest spędzać z nimi czas i słuchać ich przekomarzania. Oczami wyobraźni widziała, jak Taemin niemal kipi radością, mówiąc te słowa, a jej brat automatycznie przewraca oczami, ale po chwili na jego twarzy pojawia się szczery uśmiech. Tęskniła i za tym.
          - Cieszę się - odpowiedziała szczerze, zaczesując włosy do tyłu. Drugą rękę oparła o blat stołu, nerwowo wystukując o niego jakąś chaotyczną melodie. Jej paznokcie cały czas uderzały o drewno, a charakterystyczne dźwięki niemal odbijały się echem.
          - A co u ciebie siostrzyczko? - Rozbrzmiał głos chłopaka po chwili ciszy. Chaerin westchnęła głęboko, spoglądając w okno naprzeciw. Poranne słońce oświetlało ogród przed domem, koloryzując rośliny żywszą zielenią. Cl uśmiechnęła się do siebie, wbijając w ten krajobraz swój nieprzytomny wzrok. Przez chwilę się całkiem wyłączyła. Spoglądała tempo w ten widok, zastanawiając się, kiedy ostatnio wychodziła z domu.
          - Wszystko dobrze - wyszeptała ledwie słyszalnie, gdy uświadomiła sobie, że Minho wyczekuje od niej odpowiedzi. Jej serce zaczęło bić szybciej. - A no i badania idą sprawnie, prowadzę już wykłady na ich temat. Wszystko w najlepszym porządku. Nie rozumiem dlaczego przejmujesz się mną? Macie wakacje - warknęła gniewnie. Położyła rękę na biodrze, wsłuchując się w odgłosy w słuchawce telefonu.
          - Na pewno żadnych problemów? - zapytał z niedowierzaniem. Głos Chaerin trochę go martwił. Cl poczuła, że jej serce zaczęło bić szybciej. Jej brat był spostrzegawczy, a do tego znał ją na wylot. Jej jedyna obrona polegała na tym, że ona była naprawdę dobrą aktorką.
          - To ja jestem starszą siostrą - wytłumaczyła natychmiast głosem pełnym pretensji. - Jak się w ogóle bawicie? Gdzie właśnie jesteście? - zapytała szybko, chcąc zmienić temat, zanim Minho zacznie ją wypytywać.
          - W kurorcie. Trochę mi się nudzi, dlatego dzwonie. - Cl prychnęła śmiechem.
          - Więc to tak? Szkoda, że jesteś tak daleko, bo chętnie bym cię pacnęła - zaśmiała się ponownie. - Myślisz o siostrze tylko wtedy, gdy nie idzie w telewizji jakiś dobry film, albo nie ma Taemina... - zaczęła, uświadamiając sobie po chwili, że Minho w sumie skupił się przez ostatnie miesiące wyłącznie na Tae i to ze wzajemnością. Cieszyła się, że zaczęło im się jakoś układać, chociaż według opowieści Minho ciągle zachowują się jak przyjaciele, no może pomijając kilka wyjątków. Po prostu u nich wszystko zmierzało małymi kroczkami. W każdym razie właśnie przez to Cl udawało się tak długo to wszystko ukrywać. Dopóki nie zwracali uwagi na nic poza sobą nie musiała wyjątkowo się starać, aby ukryć prawdę. - Ale w sumie dobrze, że w ogóle dzwonicie. Tęskniłam już za wami. - Poczuła, że zaczyna jej się robić gorąco, a łzy lekko wypełniają kąciki oczu. Ciężkie ukłucie w jej skroniach zaczynało ją irytować. Choć jej słowa były bardziej niż prawdą, to nie mogła tego okazać. Nie chciała, aby oboje się martwili. Tym bardziej, że Minho od razu rozgryzłby, że coś się dzieje.
           - Nie martw się...
           - Wkrótce wpadniemy! - krzyknął Taemin do słuchawki. Cl nie zdążyła nawet jej odsunąć i głos chłopaka sprawił, że słyszała teraz szum w uchu.
           - Nie drzyj się tak! Bez telefonu w Korei cię słyszą! - skarcił go Minho.
           - Nie wrzeszcz na mnie! Ciągle się złościsz za... - Taemin nie zdążył dokończyć odpowiedzi, a w słuchawce można było usłyszeć chlupot wody i czyjś jęk.
           - Zadzwonię wieczorem. Muszę kogoś utopić - powiedział brunet, po czym zaśmiał się przerażająco. - Kocham cię siostra! Trzymaj się - rzucił jeszcze na pożegnanie.
           - No! Bawcie się dobrze - odpowiedziała Chaerin natychmiast. - Ja ciebie... też - dokończyła, ale przy ostatnim słowie usłyszała już dźwięk zakończonej rozmowy, który zdołował ją jeszcze bardziej. W salonie było cicho, ale blondyna była już przyzwyczajona do tej ciszy. Odkąd przy niej nie było nikogo, nie musiała udawać, nie musiała sztucznie się uśmiechać i być "starą Cl", za którą ona sama tęskniła.
            Podeszła do okna, starając się je zamknąć. Jej ciche kroki przez chwilę zajęły miejsce całkowitej ciszy, ale dalej można było wyczuć ten niepokojąco spokojny klimat. Rama okna w żadnym wypadku nie chciała się ruszyć. Zdenerwowana kobieta uderzyła ręką o szybę, po czym odwróciła się na pięcie. Burknęła coś pod nosem, chcąc wyjść z pokoju. Tuż przy drzwiach odruchowo jeszcze raz spojrzała w stronę okna. Nagle za szybą zobaczyła ciemną plamę, która gwałtownie zbliżała się w jej stronę. W końcu Cl rozpoznała w niej ptaka. Ciemne skrzydła były zwinięte, a zwierze prostopadle leciało w stronę dziewczyny. Blondynka podeszła do okna, spoglądając na jego dziwny lot. Ciało zwierzęcia nie stanowiło żadnego oporu dla wiatru. Wydawało się, że lśniące, smoliste skrzydła współgrały się z nim, przez co postura ptaka przypominała pocisk. Para przerażających oczów, rozmieszczonych równolegle po obu stronach, nad czarnym, spiczastym dziobem, patrzyła na nią z nienawiścią. Zwierze nie zmieniało kierunku lotu. Znajdowało się coraz bliżej. Kruk z niesamowitą prędkością uderzył w szybę okna. Głośny huk przeraził blondynkę, a szyba zaczęła się trząść rozedrgana uderzeniem. Na jej gładkiej powierzchni rozbryzgała się szkarłatna krew zwierzęcia. Jego ciemne skrzydła jeszcze rozmazały kilka kropli krwi, opadając na dół. Cl zasłoniła usta ręką, przerażona tym widokiem.
             Odsunęła się lekko do tyłu, natrafiając na lustro wbudowane w szafę. Gdy tylko go dotknęła jej palce nagle straciły punkt oparcia, a dźwięk rozbitego szkła doszedł do jej uszu. Odwróciła się z przerażeniem, odsuwając rękę od lustra. Gdy tylko spojrzała na nie, zauważyła ogromne pęknięcie przez całą długość i szerokość, przypominające pajęczą nić. Otworzyła szeroko oczy, spoglądając na swoje zniekształcone odbicie po drugiej stronie. W przeźroczystej tafli jej ciało przecinały pęknięcia, niemal przypominające swoim kształtem znak krzyża. Przerażona blondynka odsunęła się jeszcze bardziej do tyłu. Z jej błyszczących oczów zaczynały cieknąć łzy. Ich drobne, szklane kropelki opierały się jeszcze o rzęsy, powodując że widziany przez nią obraz był rozmazany.
             To ostatnio działo się coraz częściej. Wszystkie te znaki budziły u niej coraz większy strach. Była odosobniona, samotna i nie mogła już na nikogo liczyć. Tak. Była przeklęta.

1 komentarz:

  1. POŁKNĘŁAM TO OPOWIADANIE! *^*
    Jesteś geniuszem kobieto <3
    Zagadki i klątwy to mój żywioł, a jeszcze dodajmy do tego jeden z moich ulubionych paringów i mamy złoto, srebro i platynę w jednym <3
    Żałuję, że opowiadanie się tak szybko skończyło (szczerze, to liczyłam na jakiegoś 2min smuta :') ) ale mam nadzieję, że wyjaśnisz tą sprawę z CL i jej klątwą (czyżby klątwa z Minho przeszła na nią? )
    BOŻE ! TO OFICJALNIE MOJE NAJULUBIEŃSZE 2MIN OPOWIADANIE! ♥
    AHSHSGHZBWVSBSVSBDBDHJD *^*
    WSZYSTKO w nim kocham ♥
    ~Dara

    OdpowiedzUsuń